piątek, 14 czerwca 2013

Antwerpia - miasto w którym się zakochałam !

Chciałabym wam przedstawić jedną z miłości mojego życia. Odkąd pamiętam, zachwyciłam się niesamowicie Antwerpią - jednym z największych belgijskich miast ( porównać możecie do stolicy - Brukseli). Byłam tam kilka razy, mam tam sporą część rodziny, ale przede wszystkim - Mamę. Miasto dzieli rzeka - Skalda, no holendersku - Schelde. Jedna jego połówka jest starsza ( ta , gdzie ja byłam ), znajduje się tam starówka, jest obfita w zabytki, parki. Druga, jest bardziej zmodernizowana. Nic więcej nie powiem na jej temat, ponieważ nie miałam okazji tam być. 

Nie chcę wam pisać o tym co możecie zwiedzić. No dobra, i tak wam to pokażę. Jednak wolę wam przedstawić coś , czego nie zobaczycie , ani nie przeczytacie w przewodniku turystycznym.
No, ale niech będzie. Macie kilka zdjęć niesamowitej architektury i zabytków tego cudownego miasta.


 DWORZEC GŁÓWNY



KATEDRA ANTWERPSKA

A teraz kolej na moje perełki.

Przy każdej zamówionej kawie, dołączają wam ciasteczko. Choćby nie wiadomo jak obskurna była ta knajpa...



Ciekawie pokazane są "rozkłady" tramwajów . Zawsze można zobaczyć, gdzie aktualnie jest, i czy się spóźni.


Miasto obfituje w ogromne, ciekawe parki, w których ciągle się coś dzieje. Mam na myśli to, że ludzie czynnie uprawiają sporty,nie boją się w samotności usiąść i poczytać książki, ale także, mówię o różnych imprezach.Żałuję, że nie mam wielu zdjęć....


Uwielbiam tamtejszą obsługę w każdej restauracji. Najbardziej polecam Giovanni ! Kelnerzy witają Cię od zewnątrz i gotowi są nawet włożyć Ci jedzenie do ust. 



Tak wyglądają uliczni grajkowie...


A tak sklepy(targi? pchle targi?), gdzie możemy nabyć używane książki, płyty, ubrania, a nawet wyposażenie do domu, często za niecałe 1 euro

Poza tym... ten klimat... mieszanka narodowości. Uprzejmość. Indywidualizm. Niebanalna architektura. Ciekawe wydarzenia. Niesamowity język. Całkiem inna mentalność. Tutaj ciągle jesteś młody. Antwerpia- stolica młodzieży.







Gorąco polecam wam zwiedzenie tego miasta !

środa, 5 czerwca 2013

Nieznane covery znanych piosenek

Witajcie w moim pierwszym porządnym poście ! Piszę go już w swoim nowym mieszkanku w Gdańsku, po dniu próbnym w pizzerii i jestem całkowicie wykończona, a ratuje mnie piwko i blog. Piękny wieczór.

Chciałabym pokazać się wam trochę od strony muzycznej, czyli mojej mocnej strony ( skromność ). Przedstawię wam dzisiaj piosenki które słyszeliście albo w radiu, albo po prostu lubujecie się w takiej  muzyce i słuchacie jej na codzień, tak jak na przykład ja :)

Są covery dobre, świetne, kopie, i te, które niszczą oryginał. Przedstawię wam 4 utwory i covery zrobione na styl soul/jazz. Moim zdają pierwowzór może się schować.


Utwór o całkiem ciekawej nazwie "Bitch".Powiem szczerze, że może główny motyw nie porywa , ale wpada w ucho i sprawia, że możecie usłyszeć go w każdej rozgłośni radiowej. Utwór grupy Meredith Brooks jest stylizowany w lekko popowo-soft rockowym klimacie.


Pewien holenderski zespół Room Eleven , z nieziemsko utalentowaną wokalistką, która występuje aktualnie solo pod pseudonimem Schradinova ( Polecam jej 2 płytki ), zrobił coś.... czego bym się chyba nie spodziewała. W pierwszym momencie nawet nie rozpoznałam piosenki ! Wydobyli piękno i delikatność z tego utworu. Cudowny klimat, teledysk, który momentami przypomina mi lata 20... Nie spodziewałabym się, że można zrobić taki jazzowo akustyczny cover z tej piosenki. Brawo !



Czas na utwór, który każdy szanujący  się rockman powinien znać ! To Seven Nation Army zespołu The White Stripes. Zawsze rozpoznam ten bas zaczynający piosenkę. Charakterystyczny wokal Jacka White'a i jego żona Meg na perkusji. Tak prosty riff, że aż cudowny. Nic dodać nic ująć.

Ale, ale...  wyobrażacie sobie francuza, który śpiewa tą piosenkę słodkim soulem ? Nie ? Przedstawiam wam pana Ben L'ocle Son. Jego pseudonim ,jak mogliście zauważyć, podobny jest do nazwy firmy Uncle Ben's, a to dlatego, ponieważ tak samo jak jej założyciel  jest wielbicielem muszek ! Pan ten naprawdę nazywa się Benjamin Duterde i robi naprawdę świetne covery. Zamiast dobrze znanego basu w oryginale, w dalszej części słyszymy dęciaki. Utwór w ogóle ma nieco wolniejsze , ślamazarne tempo, a wokal utrzymuje linie wokalną, ale stylizowany jest - jak już wcześniej wspomniałam - na soul. Good job !

Dobra. Przyszedł czas na Panią Florence. Moją kochaną Florence Welch, w której nie podoba mi się, że zrobiła numer z Calvinem Harrisem, ale to już pomińmy... Chodzi właśnie o ten numer. Hit radiowy. No, ostatnio. Wokalistka jak zwykle niesamowita. Zawsze . Dla mnie zawsze. 


Pamiętacie Maję Hyży ? Uczestniczkę ostatniego X-factora ? Okazuje się , że ma swoje konto na YT , na które wrzuca ciekawe utworki we własnym wykonaniu. I tak właśnie, zrobiła akustyczną aranżację piosenki, którą przedstawiłam powyżej , na nieco inny styl muzyczny. 


Radiohead. High and dry. Nie umiem rozpracować na części tej piosenki. Powiem tak... przy niej spędziłabym wieczór w samotności, lub pojechała w podróż o zachodzie słońca. Poza tym... Radiohead...


Jest pewien artysta, który zaskakuje mnie, jak można z każdego utworu , zrobić niesamowity cover. Z każdego. Jamie Cullum. Po prostu posłuchajcie.. te klawisze... leciutka jak piórko perkusja... klimat jazzowy... a linia melodyczna nie zmieniona... Jestem w niebie słuchając tego...


Napisałam , że Jamie potrafi z każdego kawałka zrobić świetną aranżację w swoim stylu. Tak więc muszę wam przedstawić jeszcze jeden utwór... pierwotnie jest to numer disco z lat 80....


Miłego słuchania ! Do następnego posta !